Kiełki to nic innego jak roślina w najwcześniejszej fazie rozwoju. Domowa hodowla - nic prostszego! Wystarczy poświęcić 2 minutki dziennie, a po 4 dniach mamy witaminową bombę na talerzu. Bowiem żadne warzywa dostępne zimą, czy wiosenne nowalijki (przepełnione sztucznymi nawozami) nie dostarczą nam tylu wartości odżywczych, co te małe kiełkujące ziarenka. Dlatego warto jeść kiełki, bo zawierają mnóstwo witamin (A, B, C, D, E, PP) i składników mineralnych (żelazo, fosfor, magnez, cynk, potas, sód, wapń, selen). Są bogate w łatwo przyswajalne białko, naturalny błonnik i przeciwutleniacze. Co ciekawe w kiełkach jest o wiele więcej witamin, niż w dojrzałych warzywach. Kiełki rzodkiewki są ostre
i smakują jak sama rzodkiewka. Wzbogacą nam smak kanapki, np. posypane po wędlinie czy białym serze. Idealne do lodowej, jajek, czy do przyozdobienia różnych potraw. Ostatnio nawet wylądowały w hot-dogu)))
Pamiętajcie, że kupujemy nasionka na kiełki, nie do gruntu. Także bierzcie się za ,, sianie", bo w ogródku przy takiej pogodzie szybko nic nie ujrzymy...
paczka nasion na kiełki
(u mnie rzodkiewki)
duży słoik 900 ml
gaza apteczna
gumka-recepturka
1). Do słoika wsypać nasiona, przepłukać i zalać wodą (przegotowaną lub mineralną) tak na wysokość, ok. 5 cm.
2). Założyć gazę, a na nią gumkę.
3). Po ok. 5 godz. (można zostawić na całą noc), odlać wodę (przez gazę), a słoik postawić po skosie, żeby woda mogła całkowicie odpłynąć. Po tym czasie, można postawić słoik jak na zdjęciu.
4). Kiełki przepłukiwać przez gazę rano i wieczorem, kładąc słoik pod skosem (gdy czas pozwoli można jeszcze w ciągu dnia).
5). Po 4 dniach mamy już gotowe kiełeczki.
6). Wysypać na ręcznik papierowy, odsączyć, troszkę przemieszać żeby odeszły puste łuski. Schować do pudełka, zamknąć i włożyć do lodówki.
Nie wiedziałam, że to takie proste)
OdpowiedzUsuńJaki proste! :) Chętnie sprawdze i mam nadzieję, że sobie poradzę ;)
OdpowiedzUsuńJemy te sztuczne warzywa ze sklepu, a samemu można sobie wyhodować coś zdrowego i bez chemii))
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższej okazji lecę po nasionka.
pozdrawiam. Ania
uwielbiam kiełki ale nigdy ich nie hodowałam w domu, a zawsze sobie obiecuję że zacznę ;)
OdpowiedzUsuńJa też wysiewam kiełki właśnie tą metodą którą zaproponowałaś :) Nie ma jak domowa hodowla :)
OdpowiedzUsuń