W końcu!, bo juz myślałam, że mi się nigdy nie uda. Zawsze zakalec mniejszy lub większy, ale był. Ta mięciutka, wilgotna w środku i chrupiąca na zewnątrz. Najlepsza zaraz po upieczeniu, później traci troszkę na smaku. U mnie z polewą, ale nie jest konieczna. Wierzch można polać lukrem lub po prostu posypać pudrem. Powstała z moich kombinacji.
1 szkl. mąki pszennej
1/2 szkl. mąki krupczatki
4 jaja (w temp. pokojowej)
200g masła
małe 3/4 szkl. cukru
1 łyżeczka proszku do piecz.
otarta skórka z cytryny
Masło roztopić. Całe jajka ubić z cukrem na puszystą masę. Dodać przesianą mąkę, skórkę, proszek i ciepłą rozpuszczoną margarynę. Delikatnie wymieszać do połączenia składników i wylać do foremki wysmarowanej olejem i posypanej bułką tartą.
Piec w temp. 170'C ok. 40 min., zmniejszyć temp. jak się mocno zarumieni.
Pyszna babka!
OdpowiedzUsuńWow, piękna baba :)
OdpowiedzUsuńświetnie Ci wyszła:)
OdpowiedzUsuńWygląda zachwycająco!
OdpowiedzUsuńMmmm piekna ta babeczka :) Taka rowniutka, po prostu idealna!
OdpowiedzUsuńsuper babeczka jak Właścicielka Blogerka
OdpowiedzUsuńhheeh, miło słyszeć))))
OdpowiedzUsuń